Pierwsze Święta i Sylwester
Kiedy dziecko przychodzi na świat w pierwszym roku jego życia jest mnóstwo pierwszych razów. Jeszcze jak do tego rodzice - dobra nie ukrywajmy, że chodzi o mamy - mają fioła na tym punkcie to tata ma przegrane.
W ten sposób jak tylko półki w sklepach zaczęły zapełniać się świątecznymi ozdobami w naszym domu pojawiło się mnóstwo nowych dekoracji, bo... 'to pierwsze Święta Kuby'. Co sklep to miałam gotowe nowe argumenty, a bo że za rok nie kupię, a to że będzie do zdjęć, szczerze nie wiem jak mężowi udało się wybić mi z głowy zakup pościeli w świąteczne wzory.
Bo ze mną wcale tak łatwo nie jest, wiecie ile chodziłam obok LightBoxa? O losie... Mąż w zaparte - że nie, ja w zaparte - że tak i wiecie co? (Ci co są z nami na IG wiedzą) no mam tego LightBoxa! Kupionego na przecenie przecen w Jysku razem ze świąteczną poszewką i innymi ozdobami - wiadomo, skoro już tu jesteśmy. Zawsze powtarzam, że jestem łowcą promocji.
Z drugiej strony, wiem też, że za rok te wszystkie ozdoby mogę sobie wsadzić... a raczej w ogóle nie wyciągać z kartonu. Widzę np. Oskara buszującego po niższych półkach, które są w zasięgu jego rąk (oczywiście Natalia doskonale wie, że półki te powinny, a raczej muszą być puste), albo Oskara ściągającego bombki z choinki, która do połowy jest pusta i wiem, że świąteczne dekoracje w przyszłym roku mogą zostać w piwnicy.
Nasze pierwsze Święta owszem były spędzone w rodzinnym gronie, ale jakieś takie... Mało świąteczne. Dla mnie były oczywiscie najważniejsze na świecie, ale ich magia gdzieś wyparowała. W czasie największej gorączki przedświątecznej wyjechaliśmy w trójkę do Warszawy. Wróciliśmy późnym wieczorem 23.12, wiec i przygotowań za bardzo nie było.
Wigilię spędziliśmy u moich teściów i chyba w tym miejscu cała magia właśnie paruje, choć teściową i babcię bardzo lubię, tak z resztą rodzinki mam średnie relacje.
Byli też moi rodzice i moja babcia.
Wigilię spędziliśmy u moich teściów i chyba w tym miejscu cała magia właśnie paruje, choć teściową i babcię bardzo lubię, tak z resztą rodzinki mam średnie relacje.
Byli też moi rodzice i moja babcia.
Wiecie - małe dziecko w rodzinie i to nie jedno, Kuba ma kuzynkę młodszą o 4 m-ce. Istny Armagedon. Młodemu od jakiegoś czasu szły zęby, więc był troszkę marudny, to daj na ręce, to głodny, to ciepło, to zimno, to młoda płacze bite 2h jak nie lepiej, to połóż, to podnieś, każdy coś. To nie dla mnie i na całe szczęście moja rodzinka o tym wie i chociaż oni złote rady chowają w kieszeń.
Jak będzie za rok? Może gdzieś wyjedziemy? wychodzę z założenia, że jeżeli mam się źle czuć, udawać i pilnować czy nie popełnię jakiegoś błędu - bawcie się beze mnie.
A wiecie co jest najgorsze? Że ja uwielbiam Święta. Uwielbiam ten klimat, magię, ale nie ze wszystkimi się da. A jak wytłumaczyć jednym że spędzamy czas z drugimi? A później kolejne dwa dni Świąt, no inaczej niż wyjazdem nie uciekniesz. Wcześniej to jeszcze walczyłam i robiłam Święta u nas - każde kończyły się awanturą, bo przecież taka ze mnie zła synowa. Wtedy dostałam zakaz wyprawiania takich imprez a ostatnia Wigilię spędziliśmy tylko z moimi rodzicami - da się? Da się.
Mimo, że nie były to wymarzone chwile, ze swojej strony zrobiliśmy wszystko żeby tak było. Prezent dla Kuby oczywiście mieliśmy, fotki są, do rodzinnego albumu jak znalazł. A my w Warszawie kupiliśmy bombkę dla Kuby, która mam nadzieję, że przetrwa w naszej rodzinie jak najdłużej.
Sylwestra spędziliśmy w siódemkę! Cały team mama.prywatnie był w komplecie. Było sushi - moje pierwsze! Zasługa Natalii i M. A ja? Z gorączką, na lekach i własnym opakowaniem chusteczek. Ale wiecie co? Było super! Oczywiście chłopacy (ci starsi) dali taki popis, że hej. Oskar poszedł spać niewiadomo kiedy, Aleks nie doczekał północy, a Kuba siedział do 23:15 i dopiero padł. A my? My mieliśmy sztuczne ognie i super humory, to nam w zupełności wystarczyło.
Gwoździem programu okazały się być... Płyty z BRAVO Girl!! Hip-hop to chyba nasze drugie imię z przeszłości :D Przyznać się kto jeszcze ma takie znaleziska w domu?! cudownie wrócić do tych czasów. Prawie każdą piosenkę śpiewaliśmy z pamięci. A ja do dziś pamiętam jak mama mówiła zawsze: 'żebyś Ty się tak śpiewająco uczyła'. Widzicie na coś się to jednak przydało.
A Wy? Jak spędzaliście ten czas?
Pozdrawiamy Was serdecznie!
Pozdrawiamy Was serdecznie!
K.
O ile tu podobieństw do mojego życia �� Mam synka (4.5 l.) i córcię (5 mcy). Tegoroczne święta tak zawsze przeze mnie uwielbiane i wyczekiwane spędziliśmy z tesciami w baaardzo "milej" i "rodzinnej" atmosferze... Też próbowałam organizować wigilię u mnie, ale wszystko było nie tak... W tym roku po raz kolejny chciałam przygotować na wieczerzę potrawy z moich stron (jestem góralką, wyszłam ślązaka i tu mieszkamy. ..) i co usłyszałam od teściowej? "Możesz zrobić dla siebie jak chcesz". Dzięki. .. Super nastroilo mnie to na święta. Ale dekoracje w domu to mój konik �� I jak się zbliżają święta to mój małżonek robi się zielony �� "Bo po co ci milionowa bombka?" Albo "Gdzie to chcesz powiesić? Ścian brakuje!" �� Pozdro dziewczyny! Natka
OdpowiedzUsuń